sobota, 20 lipca 2013

Epilog(?)

Ciężko nazwać to epilogiem, ponieważ nie będzie to rozdział. Zaczęłam pisać zakończenie, ale nie mam żadnego pomysłu jak je dokończyć. Więc tu i teraz chciałabym wam podziękować za to, że czytaliście to opowiadanie, że komentowaliście, że w jakiś sposób mnie wspieraliście :). Jednocześnie chciałabym przeprosić, że urywam to i że nie dowiecie się, jaki był koniec historii Julii i Roberta.
Mam jednak propozycję. Jak już wspomniałam wcześniej, zaczęłam pisać epilog, ale nie wiem jak go skończyć. Może to wy go dokończycie? Napiszcie w komentarzu (jeśli macie wenę lub pomysł :D) zakończenie opowiadania. Może potem je opublikuję?
'*Szatnia BVB*
   Już za chwilę zawodnicy Borussii wyjdą na świeżo skoszoną trawę i rozegrają najważniejszy mecz w ich karierze. 
-To co panowie, gotowi?- spytał Jurgen, który właśnie wszedł do szatni. 
-Prawie, ale gdzie jest Kuba?- 
-No właśnie, na rozgrzewce też go nie było-
-Błaszczu ma jakieś ważne sprawy rodzinne, ale wszystko jest pod kontrolą- odpowiedział ze stoickim spokojem Jurgen. 
-Te sprawy nie mogły poczekać?- spytał Piszczu. Trener pokręcił przecząco głową, a zawodnicy zaczęli dyskutować na ten temat. Jedynie Robert się nie odzywał. Od kilku dobrych minut próbuje dodzwonić się do Julii. Zaczyna się martwić, ponieważ dziewczyna nie ominęła żadnego z jego meczy w tym sezonie. Tym bardziej obiecała mu, że przyjedzie pół godziny wcześniej.
-Przed wami najważniejszy mecz w tym sezonie- zaczął Jurgen- Mam nadzieję, że zagracie jak zawsze. Poprawcie fryzurki i wychodzimy- piłkarze wyszli na korytarz, chwycili przydzielone dziecko za rękę i ruszyli na murawę.
*
-Ale nic poważnego jej nie jest?-
-Nie. Musi pan tylko dopilnować, żeby siostra bardziej o siebie dbała, a wszystko wróci do normy- po tych słowach piłkarz Borussi trochę się uspokoił. Wrócił do sali, w której czekała na niego siostra. 
-Kiedy mnie wypiszą?- 
-Właściwie to możesz już wyjść, ale musisz zacząć odżywiać się normalnie, a nie 'śniadanko zjem na mieście, na obiad nie mam czasu, a na kolacje za późno'- uśmiechnął się.
-Jaki wynik w meczu?- spytała Jula i chwyciła za telefon. '

Drugie, a właściwie pierwsze opowiadanie też nie długo zakończę i możliwe( pewne), że zacznę coś nowego. Sprawdzajcie, bo w najbliższym czasie tu, albo na tym blogu (LINK) pojawi się informacja o nowej historii.

1 komentarz:

  1. fajnie by bylo jakby zdarzyla przyjechac na koniec meczu, BVB WYGRYWA A ROBERT SIE JEJ OŚWIADCZA :d

    OdpowiedzUsuń