niedziela, 24 lutego 2013

"Kurwa, zwiała!"

   Rano obudził mnie telefon. Kuba. Zaczął się na mnie wydzierać, że jeszcze mnie nie ma w domu i że się martwi. Nie chcę być z nim od samego początku pokłócona, więc po cichu wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Zmyłam resztki makijażu, lekko się zdziwiłam, że na półce leży płyn do demakijażu. Obok butelki z płynem, stoi żel do mycia twarzy...Dla kobiet. Albo z Robertem jest coś nie tak, albo tak często sypiają u niego dziewczyny, że zainwestował w kosmetyki przeznaczone dla nich. Nieważne i tak jestem tu zapewne pierwszy i zarazem ostatni raz.
-Jula, gdzie jesteś?- usłyszałam seksowny głos Roberta.
-Tu- krzyknęłam. Chłopak bez zawahania wszedł do łazienki.
-Wyglądasz gustownie- powiedział z uśmiechem. Mam na sobie tylko bieliznę.Tak dla ścisłości.
-Dziękuję- podszedł do mnie i pocałował. Robi to tak... Dobrze. Stanął za mną i objął w tali.
-Nie uważasz, że ładnie razem wyglądamy?- uśmiechnęłam się.
-Może- położyłam moje dłonie na jego, które zaplotły się na moim brzuchu. Odwróciłam się do niego , a nasze oczy się spotkały. Pocałował mnie namiętnie i posadził na szafce. Oplotłam go nogami. Nasze usta nie odrywały się od siebie przez dłuższą chwilę -Koniec tego dobrego- odsunęłam się -Muszę wziąć prysznic- zasugerowałam mu wyjście z łazienki. Jednak on nie ma zamiaru ruszyć się z miejsca.
-A ja muszę się wyszykować na trening i co teraz?-
-Po pierwsze jaki trening? Po drugie nie masz drugiej łazienki?-
-Po pierwsze jestem piłkarzem, po drugie mam, ale lubię tą- kiedy powiedział słowo piłkarz, lekko się zdziwiłam. Chociaż mogłam się tego spodziewać, w końcu nie każdy 24-letni chłopak ma taki kaloryfer.
-Ale grasz w jakimś klubie?- zaśmiał się.
-Tak. Nie poznałaś mnie?- teraz on jest w szoku.
-Nigdy nie kręciła mnie piłka nożna, wystarczało mi, że moi bracia są nią zafascynowani- stwierdziłam, że czas najwyższy się zbierać, pomimo że dalej nie kojarzyłam gdzie gra. Bez słowa wyszłam z pomieszczenia i ubrałam sukienkę.
-Zostań jeszcze trochę- poprosił Robert.
-Nie, brat będzie się martwił i znowu się z nim pokłócę-
-Ale zobaczymy się jeszcze?- spytał, odprowadzając mnie do drzwi. Westchnęłam i odwróciłam się do niego. Zwykle tego nie robię, ale on będzie wyjątkiem.
-Daj mi swój numer, a się zdzwonimy- sama sobie się dziwię. Z reguły kiedy spędzam z kimś noc, zrywam z tą osobą kontakt. Na twarzy Roberta pojawił się uśmiech. Szybko podyktował mi swój numer i pocałował czule na pożegnanie. Obym tego nie żałowała. Gdy wyszłam na zewnątrz, zauważyłam że znam tą okolicę. Wtedy do mnie dotarło... Ja tu mieszkam! Na tej ulicy! Dom Kuby jest jakieś 500 metrów od Roberta. Lepiej nie mogłam trafić.
   Kiedy weszłam do domu, Kuba i jego rodzinka jedli śniadanie. Chciałam przemknąć niezauważona, ale się nie udało.
-Jula!- usłyszałam krzyk Kuby. Przeraziłam się, bo on nigdy nie wymówił mojego imienia takim tonem, Oliwka tak się przestraszyła, że zaczęła płakać. Poszłam do jadalni -Gdzie byłaś?-
-Na imprezie- burknęłam.
-U kogo byłaś?-
-Kuba...-
-Przestań!- przerwał mi. Jest na prawdę wkurzony -Rozumiem, że miałaś wrócić późno, ale nie w południe. Od dzisiaj JA ustalam zasady, nie Ty. Teraz idź się ogarnąć i jedziesz ze mną na trening- wolałam już się z nim nie kłócić, więc po prostu poszłam w kierunku wyjścia -Prawie zapomniałem -zatrzymałam się i spojrzałam na niego -Masz szlaban na wszelkiego rodzaju wyjścia- teraz nie wytrzymałam.
-Nie możesz mi zabronić spotykać się ze znajomymi!- wydarłam się.
-No widzisz, jednak mogę-
-Ja pierdole... Co będzie następne? Zabierzesz mi telefon?-
-Nie pyskuj, bo tak zrobię!-
-Super kurwa!- krzyknęłam i pobiegłam do pokoju. Chwyciłam laptopa i weszłam na fb.
-"Brak połączenia" o co chodzi?- zrozumiałam. Zbiegłam po schodach i od razu zaczęłam się wydzierać -Totalnie Cię pierdolnęło? Podłącz internet!-
-Nie będziesz mi się tu rządzić! To, że babcia dała Ci tyle luzu, nie oznacza, że w Dortmundzie będziesz robić co Ci się żywnie podoba! A teraz, jak już mówiłem wcześniej, idź się wyszykuj i jedziesz ze mną-
-Nigdzie nie jadę!-
-Radzę Ci się szykować, bo jak nie to pojedziesz w tym, w czym stoisz-
-Wal się!- poszłam do pokoju. Całkowicie mnie wkurwił. Co to w ogóle ma być? Takie zasady to on może sobie Agacie ustalać, ale nie mi. Jestem dorosła i robię co mi się podoba. Nie muszę nikogo pytać o zdanie. Muszę zapalić. Wyjęłam z torby paczkę devili i stanęłam przy oknie. Po kilku minutach do pokoju zaczął dobijać się Kuba. Najpierw grzecznie pukał, a potem po prostu wszedł. Wywalone...
-Ostrzegałem- podszedł do biurka, zabrał laptopa i telefon.
-No chyba Cię pogięło! Oddaj mi to-
-Wyrzuć tą fajkę! Masz jeszcze 15 minut i jedziemy, więc decyzja należy do Ciebie- zaczął dzwonić mi telefon -Sobie Robert poczeka!- zajebiście...
   Poszłam pod prysznic i przebrałam się w czyste ubrania. Zeszłam na dół i czekałam na Kubę.
-O jednak posłuchałaś mojej rady- powiedział z satysfakcją.
-Daj mi telefon- burknęłam.
-Jak zasłużysz, to dostaniesz- wyszliśmy z domu.
   Całą drogę jechaliśmy w ciszy. Dopiero kiedy dojeżdżaliśmy na miejsce, Kuba się odezwał.
-Przedstawię Cię moim znajomym, więc masz zachowywać się jak człowiek- nic nie odpowiedziałam -Jasne?-
-Yhym- burknęłam. Po chwili byliśmy na stadionie.
-Uśmiech kochana- odparł Kuba, wyciągając z bagażnika torbę. Weszliśmy do budynku.
-Gdzie jest łazienka?- spytałam. Mam pewien pomysł.
-Prosto i w lewo. Ja idę się przebrać, a Ty, jak wrócisz, masz tu na mnie czekać- poszłam zgodnie ze wskazówkami Kuby, ale nawet nie miałam zamiaru wracać. Dzięki Bogu okno w łazience było duże, więc z łatwością przez nie wyszłam. Pobiegłam na najbliższy przystanek autobusowy i pojechałam do Amandy.
-Hej kochana, jak nocka?- spytała, kiedy weszłam do środka. Opowiedziałam jej wszystko od momentu wyjścia z klubu do kłótni z Kubą.
*SZATNIA BORUSSI*
-Kurwa, zwiała! No i jak ja mam jej zaufać?- zaczął krzyczeć wkurzony Kuba. Jego siostra znowu mu popsuła humor, a wydawało się, że zrozumiała jakoś swój błąd.
-A Ty co taki wesoły?- spytał Marco Roberta, któremu, od momentu wejścia do szatni, uśmiech nie schodził z twarzy.
-Poznałem wczoraj laskę- zaczął.
-To akurat nic dziwnego- wtrącił się Matt. Robert spiorunował go wzrokiem i kontynuował swoją opowieść dalej.
-Ta jest akurat inna- 
-Nie ma dużych cycków i tony tapety na twarzy?- znowu przerwał mu Matt, a całą szatnie wypełnił śmiech piłkarzy.
-Już od dawna nie gustuję w takim typie, a ta jest całkowitym przeciwieństwem, no może oprócz biustu. Po pierwsze fanka tatuaży- 
-Już ją lubię- po raz kolejny przerwano Robertowi.
-Po drugie dziewczyna, która mówi zawsze to co myśli i ma wyjebane na wszystko. Trochę buntowniczka-
-Buntowniczkę to ja mam w domu- wtrącił się Kuba.
-No i więcej wam nie powiem- odparł naburmuszony i zaczął się przebierać. 
-Oj nie gniewaj się- odparł Marco i poczochrał mu włosy -Poznasz nas kiedyś z nią?- 
-Mam nadzieję, że jeszcze w ogóle ją spotkam- 
-Ale pamiętasz o Ance?- spytał Mario i wszyscy spojrzeli z zapytaniem na Roberta. 
*
   Jak pierwszy rozdział? Mam nadzieję, że wszystko (jak na razie) się podoba :) Zapraszam na drugiego bloga: http://covered-in-white.blogspot.com/

poniedziałek, 18 lutego 2013

"Za Twój przyjazd!"

   Samolot właśnie wylądował. Odebrałam bagaże i wyszłam z lotniska. Oczywiście nie widać nigdzie Kuby. Wyjęłam telefon i zadzwoniłam do brata.
-Gdzie jesteś?- spytała naburmuszona. 
-Nie myślałem, że są takie korki. Będziemy za max 10 minut- 
-Ja pierdole...- burknęłam.
-Wyrażaj się jak człow...- rozłączyłam się. Nie lubię słuchać jego marudzenia. Wyjęłam paczkę fajek i zapaliłam jedną i od razu luz. Usiadłam sobie na ławce i powoli zaczęłam przyzwyczajać się do tego miejsca. Wdychać ten klimat. Mijało mnie sporo ludzi, część nie zwracała uwagi, a po niektórych było widać, że mają nieodparta chęć zrobienia mi zdjęcia. Po około pięciu minutach pojawił się Kuba. 
-Cześć brat- powiedziałam, wstałam z ławki i chwyciłam bagaże.
-Po pierwsze więcej nie palisz- odparł wkurzony Kuba.
-Okej- wywróciłam oczami, zgasiłam papierosa i wrzuciłam go pod ławkę. 
-Po drugie podnieś go i wyrzuć do kosza- 
-Boże Kuba, nie możesz się po prostu ze mną przywitać? A nie od razu się mnie czepiasz- Kuba wpatrywał się we mnie i w końcu pojawił się na jego twarzy uśmiech.
-Oj dobra, już nie marudź- odparł wesoło.
-Kto tu marudzi?- odpowiedziałam i wyszczerzyłam ząbki. 
-Chodź tu i przytul brata- uśmiechnęłam się i zrobiłam to, co nakazał mi Kuba. 
-Cześć Jula- powiedziała z uśmiechem Agata i chciałam mnie przytulić, ale odpowiedziałam tylko sucho:
-Hej- Kuba położył moje walizki w bagażniku i pojechaliśmy do domu. 
   Na miejsce dojechaliśmy po jakiś 30 minutach. Muszę przyznać, że Kuba ma na prawdę ładny dom. Jak byłam w Dortmundzie ostatni raz, czyli jakieś trzy lata temu, mieszkał w zupełnie innej części miasta. Wyjęliśmy wszystkie bagaże z samochodu.
-Dasz mi kluczyki?- spytała Kubę Agata.
-A gdzie jedziesz?- 
-Odebrać Oliwkę od Ann- mąż dał jej kluczyki i pocałował w policzek. Ugh...
-Jedź ostrożnie- powiedział. Wnieśliśmy walizki do środka. 
-Gdzie teraz?- spytałam. 
-Na górę i w lewo- poszłam we wskazanym kierunku. Mam całkiem duży pokój z ogromnymi oknami. Jest praktycznie cały przeszklony -Jak się podoba?- spytał Kuba i odstawił walizki. 
-Całkiem niezły- odparłam. 
-To rozpakuj się, a potem zejdź na dół, to coś zjesz. Bym był zapomniał, tu jest Twoja łazienka. Wiem ile czasu spędzasz w łazience, więc pomyślałem, że będzie lepiej jeśli nie będziesz blokować wspólnej łazienki- 
-Dzięki braciszku- odparłam. Kuba się uśmiechnął i wyszedł. Otworzyłam walizki i zaczęłam się rozpakowywać. Po chwili zadzwonił mi telefon.
-Hej Amanda!- 
-Przyjechałaś już?-spytała entuzjastycznie.
-Tak. Właśnie zaczęłam się rozpakowywać- 
-Rzuć to wszystko! Ubierz małą czarną, szpilki i uderzamy do klubów!- 
-Spoko- 
-Będę u Ciebie za 20 minut. Dasz radę?- 
-No jasne, że tak- 
-No to podaj mi tylko adres, a ja zaraz będę- podyktowałam go jej i się rozłączyłam. Zaczęłam przeszukiwać walizkę, w celu znalezienia mojej ulubionej sukienki. Szybko się przebrałam, chwyciłam buty, telefon, torbę i zeszłam na dół. Kuba właśnie wyszedł z kuchni.
-A Ty dokąd?- spytał, trzymając dwa talerze. 
-Przepraszam Kuba, ale idę się spotkać z Amandą. Dawno jej nie widziałam- odparłam i narzuciłam na siebie kurtkę. 
-Ze mną też się dawno nie widziałaś- odparł Kuba. W tym momencie do domu weszła Agata z Oliwką. Dziecko od razu do mnie podbiegło. 
-Hej mała!- powiedziałam i wzięłam ją na ręce. 
-Wychodzisz?- spytała Agata, zamykając drzwi. 
-Widzisz Kuba? Nie będziesz sam jadł- powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego. Odstawiłam Oliwkę na ziemie i ubrałam buty. Usłyszałam dźwięk klaksonu -Ja idę. Wrócę na pewno późno, więc na mnie nie czekaj- powiedziałam i wyszłam. Przed domem stała taksówka, a obok niej Amanda. Przywitałyśmy się i wsiadłyśmy do samochodu. Jedziemy do, zdaniem Amandy, najlepszego klubu w mieście. Na miejscu się okazało, że rzeczywiście jest dobry. Po pierwsze i najważniejsze: jest dobra muzyka. Nie jakieś pitu - pitu albo inne gówno. Po drugie jest cała masa przystojnych chłopaków. 
-Za Twój przyjazd!- krzyknęła Amanda i wypiłyśmy jednego shot'a. 
-Za ten wieczór!- dodałam po chwili i kolejny shot. Po obaleniu kolejnych kieliszków zaczęłyśmy tańczyć. Od razu pojawił się koło mnie jakiś chłopak. Wydaje mi się, że go kojarzę, ale nie wiem skąd. Podczas tańca delikatnie się o siebie ocieraliśmy, a po chwili on położył ręce na moich biodrach. Postawił mi kilka drinków, po których byłam już kompletnie wstawiona. 
-Pojedźmy do mnie- szepnął mi do ucha, kiedy siedzieliśmy przy barze. Uśmiechnęłam się i wyszliśmy z klubu. 
-Jak masz na imię?- spytałam, bo tak na prawdę nawet nie rozmawialiśmy. 
-Robert- uśmiechnał się. 
-Rzadko spotykane imię w Niemczech- chłopak lekko się zaśmiał. 
-Właściwie to w Dortmundzie mieszkam dopiero od kilku lat. Tak na prawdę jestem Polakiem- spojrzałam na niego zdziwiona. 
-Jesteś z Polski?- odparłam w moim ojczystym języku. 
-Wygląda na to, że Ty też- odparł, a uśmiech nie schodził mu z twarzy -A jak Ty się nazywasz?-
-Jula- 
-Gdzie Twój Romeo?- spytał i odgarnął kosmyk włosów z mojej twarzy.
-Chyba zgubił drogę- odparłam i pocałowałam go. Po kilkunastu minutach byliśmy na miejscu. Okolica wygląda znajomo, albo tylko mi się zdaje. W końcu nie znam tego miasta za dobrze. Kiedy wysiedliśmy z taksówki, ujrzałam piękny, ogromny dom. 
-Panie przodem- powiedział i ukłonił się. W środku jest jeszcze piękniej.
-Masz na prawdę bardzo fajnie urządzony dom-
-Ale nie zajmujmy się teraz wystrojem wnętrz- odparł i oparł mnie o ścianę. Zaczął mnie całować. Najpierw w usta, potem po szyi. Rozpiął mi zamek od sukienki, a następnie ją zdjął. Wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. 
*
   Mam nadzieję, że pierwszy rozdział się spodobał :).
   

sobota, 16 lutego 2013

Prolog

-Kuba, proszę Cię. Ja już nie daję z nią rady- odparła zapłakana babcia. 
-Babciu, nie ma sprawy. Agata zgodziła się ze mną, że najlepiej będzie jeśli Jula zamieszka teraz z nami-
-Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo mi w ten sposób pomożesz-

*
   W ten oto sposób znalazłam się tu - w Dortmundzie. Z jednej strony bardzo się cieszę, bo mieszka tu moja przyjaciółka Amanda. Poznałyśmy się kiedyś w Polsce, Amanda przyjechała do mnie na wymianę szkolną. Od razu znalazłyśmy wspólny język. Od naszego pierwszego spotkania minęły już trzy lata, a my do tej pory utrzymujemy świetny kontakt. Zdecydowanie lepszy niż z bratem. Ostatni raz widziałam się z Kubą prawie rok temu - na Euro. Zawsze kiedy przyjeżdżał do domu, mnie nie było. Chociaż prawdę mówiąc, nie przeszkadzało mi to. Nigdy nie byliśmy zżyci. Jakoś nie mogłam złapać kontaktu ani z Kubą, ani z Dawidem. Oni całe życie poświęcili sportowi, a ja nigdy się tym nie interesowałam. To może teraz trochę o mnie. Po pierwsze jestem wielką pasjonatką tatuaży! Uwielbiam zarówno tatuaże jak i piercing. Na razie mam wytatuowane obie ręce, ale planuję też kilka tatuaży na udach i plecach. Chyba się od nich uzależniłam. Jeśli chodzi o piercing, to mam w sumie jedenaście kolczyków. W jednym uchu trzy, w drugim pięć, mam dwa 'hip surface'y', a ostatnio zrobiłam 'smiley'. Żadnego z tatuaży czy kolczyków nigdy nie żałowałam. Oprócz 'oszpecania się' , jak to mówi moja babcia, uwielbiam imprezować. Czasami zaszaleję i wracam kilka dni później. To nie za bardzo podobało się babci, strasznie się wtedy denerwowała. To jest właśnie druga zaleta mojej przeprowadzki do Dortmundu. Kuby często nie ma w domu, więc nawet nie zauważy, że mnie nie ma,  a decyzje Agaty mało mnie obchodzą. Poznałam ją kilka lat temu i dobitnie dałam jej do zrozumienia, że nie obchodzi mnie jej zdanie. Teraz druga strona medalu, ta gorsza. Przez mój wyjazd do Dortmundu, musiałam rozstać się z chłopakiem. Byliśmy razem od ponad roku i nie spodziewałam się, że zakończymy nasz związek tak szybko. Musieliśmy to zrobić, bo miłość na odległość nie istnieje. 

*
   Taki krótki wstęp. Mam nadzieję, że zachęciłam do czytania :) Zajrzyjcie we wszystkie zakładki na górze. Tam znajdziecie wiele ciekawych (chyba :)) materiałów.  
   

piątek, 15 lutego 2013

Informacje

WSZELKIE INFORMACJE DOTYCZĄCE BLOGA
   Jestem Jula, mam 16 lat i jestem zwariowana na punkcie piłki nożnej. Moje ulubione drużyny to Real Madryt <3, Borussia Dortmund <3, Bayern Monachium <3, a ulubieni piłkarze to Sergio Ramos, Sven Bender, Mario Goetze, Viktor Fischer, Kuba Błaszczykowski, Łukasz Piszczek, Sebastian Boenisch i wiele innych :D. Aktualnie piszę jeszcze jednego bloga, na którego również serdecznie zapraszam: http://covered-in-white.blogspot.com
Ten blog będzie poświęcony Borussi Dortmund, ale nie tylko. Wszystkiego dowiecie się z czasem :)
Jeśli macie jakieś pytania, piszcie :)
Posty będą pojawiać się  mniej więcej co tydzień. 

Dodatki

WSZYSTKIE PIERDOŁY
Tu będę dodawać zdjęcia np. miejsc lub tzw. OOTD bohaterki :)

Rozdział VIII
OOTD :)


Rozdział VII
OOTD :)


Rozdział V
OOTD :)


Rozdział IV
OOTD:)


Rozdział III
OOTD :)

Rozdział II

OOTD :)

Bohaterowie

KRÓTKIE PRZEDSTAWIENIE GŁÓWNYCH POSTACI


Jula Błaszczykowska(18 l.), główna bohaterka. Siostra znanego piłkarza Kuby Błaszczykowskiego. Jest wielką pasjonatką tatuaży i kolczyków. Zawsze robi to co chce i nie interesują jej konsekwencje jakie z tego mogą wyniknąć. 


Kuba Błaszczykowski (27 l.), brat Julii. Piłkarz Borussi Dortmund oraz reprezentant Polski. To typ, który zawsze poprawia wszystkim humor. Pomimo, że często kłóci się z siostrą, to zawsze stanie po jej stronie. Jego najlepszy przyjaciel to Łukasz Piszczek.


Marco Reus (23 l.) gracz BVB i reprezentant Niemiec. Ma podobne poczucie humoru co Kuba, dzięki czemu ma z nim świetny kontakt. Pomimo, że wyznaje zasadę "siostry przyjaciół się nie tykamy", to nie może przestać myśleć o Julii.  


Robert Lewandowski ( 24 l.) gracz Dortmundu i reprezentant Polski. Niektórzy przylepili mu łatkę podrywacza, jednak od jakiegoś czasu jest zaręczony. Nie specjalnie dogaduje się z Kubą, ale często spędza czas z Julią, a przynajmniej stara się przebywać jak najwięcej w jej towarzystwie. 

Łukasz Piszczek (27 l.) piłkarz grający na pozycji obrońcy w BVB i reprezentacji Polski. Jest największym przyjacielem Kuby. Ma piękną żonę Ewę i córkę Sarę, dla obu mógłby poświęcić życie.  

Amanda Kischer (18 l.) najlepsza przyjaciółka Julii. Poznały się kiedyś na wymianie, a teraz mieszkają ok. 10 km od siebie. Amanda ma dużo pomysłów i najczęściej zanim pomyśli, to już je wykona. 

Mikołaj Konkowski (20 l.). Były chłopak Julii, osoba dla której liczy się tylko dobra zabawa. Nigdy nie myśli o konsekwencjach. To właśnie spodobało się w nim Julii. 

Dougie Poynter ( 25l.) z pochodzenia Brytyjczyk. Od kilku miesięcy, razem z grupką przyjaciół, prowadzi studio tatuażu.